Dylemat: „Czy mam zrezygnować ze swojego stabilnego życia w zamian za trzy miesiące przygód?”
%3Aformat(jpeg)%3Abackground_color(fff)%2Fhttps%253A%252F%252Fwww.metronieuws.nl%252Fwp-content%252Fuploads%252F2025%252F05%252Ftristan-pineda-LFGGCsj41Bc-unsplash.jpg&w=1920&q=100)
Masz pilną sprawę i chciałbyś usłyszeć opinię kogoś innego? Co tydzień Metro publikuje dylematy czytelników . W tym tygodniu Rosha (31) wreszcie zadomowiła się w Utrechcie, ale znów poczuła pociąg do nieznanego.
„Trzy lata temu przeprowadziłam się do Utrechtu, do przytulnego mieszkania w Lombok. Znałam bardzo mało osób w Utrechcie, miasto też było dla mnie nowe, ale po latach tułaczki, związków, które przychodziły i odchodziły, i tymczasowych prac, po raz pierwszy poczułam: okej, to jest to.
Mam dobrą pracę w agencji kreatywnej, miłych współpracowników, uprawiam sport, prowadzę regularne kawiarnie i mam okolicę, w której ludzie teraz mnie pozdrawiają. No to już ustalone.
Ale teraz mnie swędzi. Już od kilku tygodni. Zauważam to wszędzie: wczoraj byłem w kinie i akcja filmu rozgrywała się na Hawajach. Od razu poczułem, że podróżuję przez trzy miesiące i w połowie oglądania filmu zaplanowałem w głowie całą trasę.
Poważnie rozważam tymczasowe podnajęcie swojego mieszkania i zrobienie sobie przerwy w pracy – może w ramach urlopu naukowego, a może po prostu zrezygnowanie i zobaczenie, co się stanie.
Ale potem pojawiają się wątpliwości. Moja mama powiedziała ostatnio: „W końcu zbudowałeś sobie życie, a teraz znów chcesz je odłożyć na później?” Nie ma złych zamiarów, ale to zostaje. Bo wiem, że jeśli odejdę, zakończę karierę. Nie ma gwarancji, że znajdę podobną pracę w ciągu trzech miesięcy. Niestety, trzy miesiące bezpłatnego urlopu nie wchodzą w grę.
Jednocześnie nie czeka na mnie żaden stały związek. Ale tak – mam 31 lat. Czy nie powinnam po prostu zająć się tym teraz, póki w końcu mam pewność, i zostać w domu w Utrechcie? Odejście oznacza również mniejsze szanse na związek.
Z drugiej strony: jeśli nie pójdę teraz, to kiedy? A co jeżeli znajdę się w związku, będę mieć dzieci lub będę musiała wziąć kredyt hipoteczny? Być może więc ta wolność przeminęła na zawsze. Czy powinienem czekać na „właściwy moment”, czy to jest właśnie ten moment?
Przeczytałeś: Zaczynam wątpić w siebie na śmierć. Co byś zrobił? Czy mam kontynuować bezpieczną ścieżkę, którą właśnie wytyczyłem, czy wybrać wolność ze wszystkimi ryzykami, które się z nią wiążą?”
Co o tym myślisz? Skomentuj poniżej, na naszej stronie na Facebooku lub na Instagramie ! Odpowiedzi zostaną opublikowane w przyszłym tygodniu.
W zeszłym tygodniu czytelnicy „Metra” udzielili porad na temat dylematu Eline (28), która zauważa, że dawna miłość utrudnia jej spojrzenie na nową miłość.
Linda radzi Eline, aby najpierw zapomniała o swojej poprzedniej miłości. „Umawianie się z kimś innym, kiedy nie jesteś gotowy, nie potrwa długo. Marnujesz ich czas. I nikt nie ma wszystkiego, czego chcesz. Idealny partner nie istnieje. Uczciwość i lojalność to najlepsze cechy, jeśli są, masz dobry fundament”.
Paula uważa, że powinna bardziej polegać na swoich przeczuciach: „Za dużo rozumujesz” – zauważa.
„Dużo siły” – życzy jej Piotr. „Myślę, że nie jesteś już gotowa na kolejny związek”.
Ze względu na ochronę prywatności i drażliwe tematy, imiona zostały zmienione. Prawdziwe nazwiska są znane redaktorom.
Chcesz przeczytać więcej o dylematach czytelników? Oto najczęściej zadawane pytania w ostatnich miesiącach:
Metro Holland